Ta karta w historii Polski jest wstydliwa, ale prawdziwa. Podobne wydarzenia miały miejsce nie tylko na Podhalu, ale w całej Polsce. Scena obrazująca wymianę, której przedmiotem był sklep na Krupówkach, w zamian za lojalność i donoszenie, trafia do sieci w dzień kinowej premiery filmu Marcina Koszałki.
W filmie nie brakuje trudnych, drażliwych moralnie wątków. Temat Goralenvolk, czyli niemiecka akcja tworzenia ruchu separatystycznego wśród górali na Podhalu, prowadzona w latach 1939–1944, nie był do tej pory zakorzeniony w społecznej świadomości. Dlatego też „Biała odwaga” na długo przed premierą stała się obiektem burzliwych dyskusji, angażując nie tylko poruszonych mieszkańców Podhala, ale osoby z całej polski, niezależnie od preferencji politycznych.-
Przejmowanie pożydowskiego mienia miało miejsce nie tylko na Podhalu. W
Zakopanem było to szczególnie perfidne, bo sklepy, mieszkania i dobytek
przechodziły w ręce przedstawicieli elit góralskich, które zdecydowały się na
współpracę. To bolesna scena, ale prawdziwa – mówi Łukasz M. Maciejewski,
współscenarzysta „Białej odwagi”
- Tematu żydowskiego zaledwie dotknąłem w „Białej odwadze”. (…) Z szacunku dla narodu żydowskiego nie mogłem go całkowicie pominąć. To, że działacze Goralenvolku w prezencie od Niemców przejmowali mienie żydowskie jest symbolem tego zła, które tam się wydarzyło, także już po zakończeniu wojny. (…) Mam nadzieję, że może mój film uruchomi dyskusję, zwłaszcza, że do tej pory dziewięćdziesiąt parę procent Polaków nie wie, że coś takiego jak Goralenvolk się wydarzyło - mówi Marcin Koszałka, reżyser "Białej odwagi".
O FILMIE czytaj na: https://czest.info/kino-dla-doroslych
Do zwycięzców w naszym konkursie wysyłamy mail-e z informacją.